Złoty odrobił pandemiczne straty

Dokładnie 4 lata temu przez świat zaczęła przetaczać się pandemiczna fala

Przetaczała się rzecz jasna również przez wszystkie rynki finansowe i była początkiem trwających naprawdę długo kłopotów polskiego złotego. Piszę o tym nie po to, żeby sobie powspominać, ale dlatego, że dopiero teraz złotemu udaje się wyjść na prostą, którą zgubił właśnie wtedy, na początku pandemii. Zeszło mu więc całe 4 lata, żeby odrobić pandemiczną stratę i teraz dopiero wraca na poziomy z 2020 roku.

Kluczowym poziomem jest zejście poniżej psychologicznego poziomu 4 złotych 30 groszy za jedno euro.

Dlaczego jest to ważne? Bo zdaniem giełdowych wyjadaczy jest to mocny punkt wsparcia i im dłużej złoty tam będzie, tym większa szansa na utrzymanie jego siły w najbliższym czasie. Co równie ważne, nasza waluta umacnia się w wolnym tempie, ale za to konsekwentnie. Nie są to nerwowe, gwałtowne ruchy i to też jest dobra informacja. Oznacza, że międzynarodowe rynki dobrze postrzegają złotego. Ale z czego tak w ogóle wynika jego siła?

Nie sposób nie zauważyć, że złoty zaczął się szczególnie umacniać po październikowych wyborach.

Ich wynik rozbudził nadzieję na napływ do kraju miliardów ze znanego wszystkim KPO. I wygląda na to, że tak się faktycznie niedługo stanie. A to oznacza potężny strumień euro, które trzeba będzie przecież wymienić na złotówki!

Poza tym okazało się, że ubiegłoroczne spowolnienie w naszej gospodarce nie było tak mocne, jak analitycy wieszczyli i się obawiali. A to również ma wpływ na siłę waluty. Ale poza tymi czynnikami, złoty nie działa przecież w próżni. Jeśli chodzi o to, co dzieje się globalnie, szczególnie istotnym jest wyjątkowo mocne osłabienie amerykańskiego dolara. Król walut jest już o ponad złotówkę niżej od swoich szczytów sprzed 1,5 roku. Pikujący dolar to coraz mocniejsze euro, a wg ekonomistów, złotówka to pod względem zachowania trochę takie euro na speedzie.

I tu dochodzimy do najważniejszej kwestii, której na imię „stopy procentowe”. Zarówno w USA, jak i w strefie euro, banki centralne twardo trzymają je na wysokich poziomach.