Co to oznacza dla naszych inwestycji i oszczędności?
Prezes Fed, Jerome Powell, ogłosił pierwszą od 2020 roku obniżkę stóp procentowych. Inwestorzy nie byli pewni, czy będzie to delikatny ruch, czy mocniejsze cięcie. Ostatecznie, wybrano to drugie. Dla Amerykanów oznacza to koniec łatwych zysków bez ryzyka. Co to znaczy dla naszych portfeli?
Amerykański bank centralny, walcząc z inflacją, podniósł stopy procentowe na najwyższy poziom od 23 lat
Europa również mierzyła się z inflacją, ale Europejski Bank Centralny podniósł stopy tylko do 4% i już rozpoczął ich obniżanie o pół punktu procentowego.
USA postawiły na mocne działania, uznając, że ich gospodarka jest wystarczająco silna, by przetrwać wysoki koszt pieniądza i zdusić inflację. Teraz, przy inflacji spadającej do 2% i rosnącym bezrobociu, Fed zdecydował się poluzować politykę – obniżając stopy do 4,75-5%. To więcej, niż spodziewali się niektórzy analitycy. Powell uznał jednak, że trzeba wyraźnie zasygnalizować koniec walki z inflacją i przejść do kolejnych priorytetów
Co to oznacza dla nas?
Niższe stopy procentowe zachęcają do inwestowania zamiast oszczędzania w bankach czy obligacjach. Kapitał może teraz płynąć w stronę rynków wschodzących, takich jak Polska, co może być dobrą wiadomością dla giełdy. WIG w ostatnim roku wzrósł o 25%, ale od początku roku to już tylko 5%.
A co z dolarem? Jeśli mocno osłabiłby się wobec złotego, mogłoby to wymusić obniżki stóp procentowych w Polsce. Jednak pierwsze reakcje na rynku walutowym nie wskazują na taki scenariusz