INFLACJA… Popularne ostatnio słowo, odmieniane w rozmaitych mediach przez wszystkie przypadki.
Często w rozmowach zdarza mi się używać określenia “oszustwo inflacyjne” – wyjaśnię dalej dlaczego, a także co stoi za złym PR-em inflacji i o czym ważnym nam się jeszcze nie mówi.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego w ostatnim czasie wszystko tak potwornie drożeje jest bardzo prosta – ponieważ MUSI.
Inflacja to bardzo złożony temat. Problem, nad którym głowią się najtęższe umysły spośród całych generacji ekonomistów i nie tylko. Generalnie możemy wyróżnić 3 podstawowe powody galopującej drożyzny i tego wszystkiego, co dzieje się wokół nas tu i teraz… oraz do czego powinniśmy zacząć się przyzwyczajać! Bowiem wszystko wskazuje na to, że inflacja będzie nam towarzyszyć jeszcze długo.
Wszystko drożeje po pierwsze ze względu na ogólną sytuację w skali globalnej.
Różne okoliczności, o których wszystkim wiadomo, jak choćby od dekad niewidziana wojna u naszych granic. Wojna ta nie rozgrywa się lokalnie tylko w tym zakątku Europy, lecz ma wpływ i zasięg ogólnoświatowy. Związane są z nią utrudnione bądź całkowicie zablokowane łańcuchy dostaw różnych surowców i produktów, często tych niezbędnych i strategicznych. Do powszechnej świadomości dotarło m.in. to, dlaczego Ukraina nazywana jest często “spichlerzem świata”. Grubo!
Towarzyszy temu pewne zjawisko, z którego już niewielu zdaje sobie sprawę – niespotykana dotychczas SPEKULACJA na gigantyczną skalę. Spekulacja, a więc próba wygenerowania dodatkowych, ponadprzeciętnych zysków poprzez granie cenami tych towarów, na które jest największe zapotrzebowanie i których najbardziej brakuje. To jedno, niekontrolowane zjawisko już pompuje inflację na świecie do rekordowych poziomów.
Drugim zagadnieniem stymulującym tak ogromną inflację są problemy z cenami energii.
To jest problem, który dotyka każdego z nas na co dzień. Rosnące ceny prądu, gazu i ropy powodują, że rosną również koszty transportu, a więc nieuchronnie drożeje wszystko. Z tym na chwilę obecną tak naprawdę nie da się nic zrobić, przynajmniej dopóki sytuacja wokół wojny na Ukrainie nie znajdzie swojego rozwiązania.
Po trzecie pompowanie w rynek pustego pieniądza.
Kolejnym ważnym czynnikiem, który ostatnio ma największy wpływ na ponadprzeciętną inflację jest olbrzymi, dosłownie rekordowy dodruk pieniądza. W założeniu ma on trafiać do chwiejących się i łapiących zadyszkę gospodarek, ale co bardziej znaczące, trafia on również bezpośrednio do kieszeni całych społeczeństw.
Można by pomyśleć i z pewnością wiele osób tak właśnie myśli, że przecież to bardzo dobrze! Przy poprzednich kryzysach dodrukowywane na potęgę pieniądze trafiały głównie do banków, banksterów, rozmaitych spekulantów i często podejrzanych instytucji finansowych. A teraz przynajmniej dostają je zwykli ludzie.
Cóż, na tym w głównej mierze polegają pomysły rządzących na to, jak można sobie poradzić z galopującą inflacją – np. poprzez stymulowanie wzrostów płac czy też rozmaite dodatki, niezależne od wdrażanych z różnym skutkiem “tarcz” i programów antyinflacyjnych. Znowu można pomyśleć: no przecież to dobrze! Ale jeśli zastanowimy się co to tak naprawdę oznacza i jakie będą tego efekty na przyszłość… No właśnie.
Dotychczas zawsze wzrost płac spowodowany inflacją skutkował drugą bądź kolejną, jeszcze silniejszą falą inflacji! Skoro w dotychczasowej historii działo się tak za każdym razem, to jak sądzisz, co będzie teraz?
Dlaczego używam określenia “oszustwo inflacyjne”?
Głównie dlatego, że inflacja w swojej istocie to kolejny, ukryty PODATEK! Jest to rodzaj haraczu, z którego aktualnie rządzący, chcąc ratować rozpadający się budżet państwa, czerpią konkretny zysk. Wszystkie programy, kolejne tarcze antykryzysowe, pomysły na zamrażanie cen paliwa czy dodatki węglowe to nic innego jak ochłapy – ułamek tego, co tzw. Państwo, a tak naprawdę rządzący zyskują na tak dynamicznym wzroście cen towarów i usług.
W takiej sytuacji najgorszym z pomysłów jest trzymanie i gromadzenie pieniędzy w postaci gotówki. Osoby, które w ten sposób akumulują swoje środki finansowe, obecna horrendalna inflacja dotyka w NAJWIĘKSZYM stopniu. Okazuje się często, że ich zgromadzone pieniądze straciły realnie ponad 50% swojej wartości. To tak, jakby połowa Twoich pieniędzy, zgromadzonych na zakup mieszkania, z dnia na dzień po prostu wyparowała! Jak się z tym czujesz? A co najgorsze, to nie jest zły sen, z którego za chwilę się obudzisz…
Co zatem robić, jeśli samo oszczędzanie i gromadzenie gotówki jest najgorszym z możliwych sposobów?
Zwłaszcza w perspektywie inflacji, z którą będziemy się mierzyć nie w perspektywie miesięcy, a (nie wiadomo jak wielu) lat?
Jedynym rozsądnym rozwiązaniem staje się oczywiście INWESTOWANIE. Rozsądne, przemyślane relokowanie, aktywne i celowe uruchamianie swoich środków. Działania, podejmowane po to, aby nie tylko móc skutecznie chronić własne pieniądze przed rozpędzającą się inflacją, ale też realnie na całej sytuacji zyskać. Jest to jak najbardziej w Twoim zasięgu.
Jakie są dostępne możliwości, pomysły na mądre inwestowanie, co możesz konkretnie zrobić, jak inwestować celowo i skutecznie – o tym będę starał się mówić i pisać sukcesywnie w kolejnych materiałach.